Eteryczny Świat by Iwona Wolanin-Zgierska


Witajcie w nieco pochmurny poniedziałkowy dzień. Weekend mija jak zwykle bardzo szybko a poniedziałek jak zwykle zaskakuje. Dziś nieco z innej beczki niż pielęgnacja włosów bo pod lupę wpadł bardzo ciekawy kosmetyk ze stonki pell.pl
Przyznam, że byłam bardzo nim zaintrygowana jak do mnie dotarł. Musiał jednak odleżeć swoje i nabrać mocy urzędowej zanim zabrałam się za testy owego cuda. 


Mowa dziś o barwiącym kremie z Grown Alchemist. Zacznę moim tradycyjnym zwyczajem od estetyki a później przejdę jakie wnioski wyciągnęłam ze stosowania tego kremu. 

  
Kremik opakowany jest w zgrabne pudełko o bardzo prostej nieco industrialnej grafice. Gdyby stało na półce raczej nie wróciłabym na niego uwagi. Lubię jak opakowanie przyciąga wzrok dając pierwszy punkt zaczepienia. Flakonik także nie wyróżnia się niczym szczególnym. Szklana buteleczka z czarnym, zabezpieczonym dozownikiem z niewielkim opisem. Ale jak to mówią nie ocenia się książki po okładce a zwrot "kosmetyki gwiazd" nabrały dla mnie nowego znaczenia a sam kosmetyk powędrował do grona moich ulubieńców.


 Krem ma za zadnie dać na naszej skórze naturalny efekt oraz nieco ją rozpromienić. Po użyciu ma się wpasować w naszą karnację i nadać jej młodzieńczy wygląd. A jak jest w praktyce? a przynajmniej jak sprawdził się u mnie? No nieco inaczej, ponieważ kiedy ja nałożyłam niewielką ilość na twarz byłam po prostu brązowa. Od razu oczywiście się załamałam jak to ja i oczywiście moją głowę nawiedziły same czarne myśli, że a to kolejny bubel, a to moja cera beznadziejna itp.itd....odczekałam chwilkę i faktycznie kosmetyk zaczął się dopasowywać do mojej cery. Jednak nie był to na tyle dobry efekt by wyjść z domu nie strasząc ludzi;) Ale sprytna ja pomyślałam, że może by go tak pod podkład nałożyć? i tak zrobiłam, niewielką ilość nałożyłam pod swój Revlon i co? bomba! Genialnie współgra z podkładem! nie ma efektu maski, wysusza niedoskonałości, nawilża i skóra nie świeci się jak z samym podkładem. Przyzwyczaiłam się do tego stopnia , że nie dodaję już pudru sypkiego by się nie świecić. Co zauważyłam jeszcze? a to, że podkład jest dzięki temu trwalszy i nie wyciera się! 


Dla mnie to bardzo dużo pozytywów z tego względu , że nigdy nie osiągnęłam podkładowego ideału tak by być zadowoloną w stu procentach.  

  
Co ma do powiedzenia producent?
  
GROWN ALCHEMIST Tinted Hydra-Repair Day Cream 45 ml to rewelacyjny krem, który skutecznie wyrównuje i poprawia kolory skóry, głęboko przy tym ją nawilżając i ujędrniając. Nazywany jest odżywczym pocałunkiem słońca, gdyż dodatkowo dodaje twarzy subtelnego blasku.  Codzienne stosowany, nie tylko nawilży skórę twarzy, ale także spełnia funkcje ochronne, pozostawiając gładką, niewidoczną warstwę zabezpieczającą.  

Zawarty w nim wyciąg z kamelii oraz olejek z nasion dzikiej róży, dzięki bogactwu fitosteroli, nawadniają skórę i wspomagają absorpcję substancji odżywczych do komórek, zaś polisacharydy aloesu wspomagają ich prawidłowy wzrost i regenerację. Trójglicerydy z oleju jojoba wspomagają naturalną zdolność skóry do zatrzymywania wilgoci, zapobiegając oznakom starzenia. GROWN ALCHEMIST Tinted Hydra-Repair Day Cream  zawiera także wyciąg z trzciny cukrowej, która działa kojąco na skórę i chroni przed działaniem wolnych rodników, a także hamuje zły wpływ promieniowania UV.
Jeśli chodzi o cenę to trzeba przetrzepać kieszenie bo kosztuje 159 zł. Ale wiem jedno jeśli mi się skończy odżałuję i kupię go ponownie. Wiem, że do najtańszych nie należy ale czasem naprawdę warto w siebie zainwestować.  
Dodam, że kosmetyk jest bardzo wydajny także szybko nie powinien się skończyć. Ja jestem nim zachwycona i polecam serdecznie dziewczynom , które mają podobne problemy do moich. A może u Was wystarczy tylko ten kremik by ładnie wyrównać koloryt. Tak po użyciu GA czuję się jak gwiazda;) 

Tymczasem ściskam i zapraszam niebawem ;)

Iwona

39 komentarzy:

  1. Ale super, to nic, że tyle kosztuje. Jesli spełnia swoja rolę i jest dobry to uważam, że czasem warto odmówić sobie ciasteczek i odłozyć na tak dobry krem:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Tez jestem podobnego zdania, że czasem warto w siebie zainwestować. Świetna i konkretna recenzja.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie starszą Panią bardzo zaintrygowałaś tym kosmetykiem, fakt recenzja bardzo dobra

    OdpowiedzUsuń
  4. Ma Pani piękny blog i piękne imię;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Drogi kosmetyk ale jak warto to oki;)
    Nie słyszałam nigdy o nich, ale chyba po to są blogi by takie ciekawostki wyłapać;) też recenzja mi się podoba;) rzeczowa jest

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeglądałam kiedyś te kosmetyki ale ze względu na brak kasy zrezygnowałam. Ale skoro być może warto mieć ten kosmetyk to właśnie postanowiłam sobie na niego odłozyc;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przyznam szczerze, że nie słyszałam o tej firmie niestety ale bardzo chętnie zapoznam się z ofertą

    OdpowiedzUsuń
  8. Niestety także nie słyszałam o tym kosmetyku;/
    A jak pachnie? Lubię jak kosmetyki ładnie pachną;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trudno powiedzieć konkretnie jak. Nie wiem za bardzo jak Ci określić byś sobie porównała;/

      Usuń
    2. Ale pachnie bardzo ładnie;)nie drażni

      Usuń
  9. Kiedyś gdzies widziałam ta firmę ale nie interesowałam się nią bliżej a to błąd był;)
    już nadrabiam zaległości

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawy "podkład" ja w sumie dużo nie potrzebuję by się wypięknić to może zainwestuje;) ja kupuje też YLS więc ten jest dla mnie w porównaniu to tani:D

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam kiedyś , że dobry jest.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ojej kosmetyk dla mnie!

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie słyszałam -przyznaję;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Pierwszy raz słyszę o tym kosmetyku! :O
    BLOG
    INSTAGRAM
    Wpadnij! ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. nie spotkałam się wcześniej z tą firmą :)

    OdpowiedzUsuń
  16. świetna recenzja, bardzo fajny masz blog

    OdpowiedzUsuń
  17. Marka dotąd mi nieznana. :) Ciekawy kosmetyk.

    OdpowiedzUsuń