Eteryczny Świat by Iwona Wolanin-Zgierska

Cześć wtorkowo....dziś trochę lakierowo, trochę sklepowo...czyli jak wspierać małe drogerie....
Na początku powiem o produkcie, który ciekawił mnie już od bardzo dawna. Markę Pierre Rene znam bardzo dobrze i bardzo często korzystam z kosmetyków właśnie tej marki. Nie mogłam znaleźć za wiele info i opinii na temat nowego produktu jakim jest lakier hybrydowy postanowiłam wypróbować go osobiście. I tu z pomocą przyszłą mi Pani Ania z małej drogerii "Nasze Sekrety Kosmetyki" która swoją pasję do wszelakich kosmetyków kontynuuje od 1991 roku. Od słowa do słowa zrodziła się bardzo fajna znajomość. Dzięki niej właśnie mogłam wypróbować hybrydki PR. Ma konkurencyjne ceny, szybko wysyła zamówione towary sprawiając, że obie strony wychodzą bardzo zadowolone. Zawsze uśmiechnięta , radosna i pełna wiedzy przekazuje ją i chętnie doradza swoim klientom. Nie ukrywam, że i ja skorzystałam z jej porad dlatego w moim zbiorze znalazł się kolor nr 29 burgundy.
O tej małej drogeryjce na pewno jeszcze nie raz napiszę, ponieważ nie lubię drogeryjnych tłoków, ;)a u Ani czuję się dosyć swobodnie;)



Jeśli chodzi o tak wyczekiwany przeze mnie produkt to trochę się zawiodłam trochę nie ...dziwne prawda? Już tłumaczę dlaczego tak było....nie zawiodłam się na kolorze , konsystencji, pojemności czy wytrzymałości lakieru - jest gęsty, wygodny w aplikacji i wystarczą już dwie warstwy by uzyskać piękny głęboki kolor. Co do wytrzymałości spokojnie ponad dwa tygodnie bez większych zewnętrznych urazów zewnętrznych wytrzymuje. Jest też dosyć wydajny ponieważ jest go aż 11 ml.
A jak wiadomo kobieta zmienna jest i raczej nie cały czas maluje paznokcie tym samym kolorem ( chociaż znam i takie przypadki).


Opakowanie jest uniwersalne dla dla topu, coatu i bazy czarna buteleczka z wytłoczonymi białymi napisami co się w niej znajduje.
Wracając do mojego "zawodu" a mianowicie zawiodłam się bardzo na "Base-Coat" jest według mnie kiepski, po pierwszej warstwie jakby wsiąkł w paznokieć i dla lepszego efektu musiałam pomalować dwa razy, zauważyłam , że lakier na nim tez nie zachowuje się tak jakbym oczekiwała i drugim razem użyłam innej bazy i od razu jakość manicure poprawiła się o 50%.
Podsumowując moja ciekawość tymi produktami została w 100 % zaspokojona i doszłam do wniosku, że do hybryd wrócę po inne kolory a Pierre Rene ma imponującą ilośc kolorów także jeszcze nawet nie wiem na jaki mam się zdecydować;) Ale pewnie znów zasięgnę opinii Ani i na pewno powie mi jakie kolory kobiety kupują najczęściej ;)

Tymczasem do zobaczenia i do następnego wpisu;) jeśli podoba Ci się mój blog serdecznie zapraszam ;)

8 komentarzy:

  1. czemu zdjęcia są tak niewyraźne?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poprzednia skórka strasznie cieła jakośc , juz powinno byc oki. DZieki za uwagę

      Usuń
    2. teraz jest juz ok , poprzednio było fatalnie.

      Usuń
  2. miałam róż z tej serii i powiem, ze lakiery dosyć fajne a top faktycznie taki sobie...słaby

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale rehabilitują sie lakierami. Byc może trafiłam na wadkliwą serię..

      Usuń
  3. Ja poznalam ten sklep niedawno :-)jestem zachwycona atmofsera jaka tam panuje. Pani Ania cudowna osoba. Dzisiaj pomogła mi ze swiatecznymi prezentami i nawet zapakowala je za mnie swiatecznie :-D
    POLECAM!!!

    OdpowiedzUsuń