Eteryczny Świat by Iwona Wolanin-Zgierska



Witajcie kochane,

dziś nieco inny post - dziś dam Wam spokój od kosmetyków.
Chciałam się dziś z Wami podzielić moimi odczuciami z mojego własnego ślubu. Jak wiadomo organizacja ślubu i wesela to po pierwsze duże przeżycie a po drugie spory koszt ale niezapomniane wrażenia i wspomnienia. Kiedy zdecydowaliśmy, że będziemy razem kroczyć przez życie zaczęliśmy rok wcześniej poszukiwania sali weselnej oraz zespołu. Początkowo były małe spory z rodzicami gdzie ślub i wesele ma się odbyć- my złamaliśmy wiele tradycji weselnych;) Nasz ślub odbył się w Lublinie w parafii mojego męża, a przygotowania do ceremonii odbyliśmy w pokoju hotelowym.
Poszukiwania sali spędzały nam sen z powiek, ponieważ większość terminów na okres wakacyjny.
Koniec końców i strzałem w dziesiątkę okazał się Pałac Akropol. Nie żałuję tego wyboru i polecam serdecznie wszystkim. Właścicielka trzyma wszystko żelazną ręką i dopina na ostatni guzik każdy szczegół.
Suknię ślubną zawsze chciałam mieć skromną. Z pomocą przyszła mi moja serdeczna koleżanka , która prowadzi renomowany salon sukien ślubnych w Lublinie Eveline Atelier 

 Lekko, skromnie i dziewczęco - tak chciałam wyglądać i chyba osiągnęłam zamierzony cel. razem z mężem postawiliśmy na czerwone dodatki. Jestem mega wdzięczna wszystkim przyjaciołom i znajomym , którzy przyczynili się do tego by ten dzień był wyjątkowy i niezapomniany. Na naszej sali weselnej również znalazły się czerwone dodatki.

O wszystkie bukiety i dodatki kwiatowe zadbała również nasza znajoma Renia z bloga Blisko Lasu
Serdecznie polecam. Kwiaty zabrałam po weselu i powiem, że utrzymały się bardzo długo.


Moje zamiłowanie do koloru czerwonego sprawiło, że paznokcie i buty były także w kolorze intensywnej czerwieni. Małgosia z Salonu Natura w Lublinie na paznokciach tworzy dzieła sztuki - Salon Natura




 Mówiąc szczerze nigdy nie byłam zwolenniczka wesel. Zawsze chciałam mieć skromny ślub i obiad dla rodziny. Jednak za namową męża , który marzył o weselu - uległam;) i powiem, że nie żałuję. Ja która nigdy nie tańczy a zawsze podpiera ściany wybawiłam się jak nigdy. Mój mąż raczej też za tańcem nie przepada - wytańczył się za wszystkie czasy. To był dla mnie niesamowity dzień , który zapamiętam do końca życia. Mam nadzieję, że los będzie dla nas przychylny.

Pozdrawiam serdecznie i do zo!;)

9 komentarzy:

  1. Wszystkiego najlepszego na Nowej Drodze Życia. Pięknie wyglądaliście :)

    OdpowiedzUsuń
  2. już dawno nie widziałam ślubów z kolorem czerwieni :) Piękna ta góra sukni ślubnej, tylko mi trochę nie pasuje ten pasek na talii
    szyman.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wlasnie w tym pasku tkwil sekret I mial byc konieczznie :) dziekuje kochana :)

      Usuń
    2. Wlasnie w tym pasku tkwil sekret I mial byc konieczznie :) dziekuje kochana :)

      Usuń
  3. Wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia! :) ja brałam ślub rok temu, tematem przewodnim miała być czerwień, ale mąż zgodził się na róż :)
    Pięknie wyglądałaś!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje Kinia :) no ja wiem ze Ty maniaczka rozu :) ja czerwieni wlasnie :)

      Usuń
  4. Przepiękna Para Młoda! :) Wszystkiego co najlepsze dla Was! Oby Wasza wspólna droga była usłana tylko dobrymi chwilami! Mnóstwo Miłości! <3 Że też akurat trafiłam na Twój blog i na ten post ;p Zostaje na dłużej!

    OdpowiedzUsuń